AC#0: Alec znów ma pecha

Asylum Challenge jest jednym z najlepszych dowodów, że przy Simsach najlepiej bawią się osoby nieco starsze od targetu gry. Odkąd usłyszałam o tym wyzwaniu pierwszy raz, uznawałam to jednocześnie za wyjątkowo ciekawy i wyjątkowo porąbany pomysł. Jednak, skoro mam teraz osobne miasto na takie eksperymenty… Pozostawało mi jedynie wybrać ofiarę.

Skoro już pozwoliłam, aby analizy zainspirowały mnie do Legacy Challenge, uznałam, że stanowią dobry punkt wyjścia i w tym przypadku. Powitajcie drugi największy obiekt współczucia czytelników:


Delikatnego jak kamelia Aleca. Starałam się bardziej oddać podobieństwo do książkowego niż do Matta Daddario i chyba dobrze zrobiłam, bo przynajmniej nikt mnie teraz nie pozwie za szkodzenie wizerunkowi aktora czy coś. Poza tym naprawdę się starałam, żeby był ładny, bez uruchamiania warsztatu to wcale nie jest łatwe! D: 

Alec wylosował aspirację Pogoń Za Bogactwem. Ponieważ mi to do niego nie pasowało, losowałam jeszcze raz i wypadło sześć, więc musiałam powtórzyć. Kiedy po raz drugi wypadło mi pragnienie bogactwa, poddałam się. Uznajmy, że pobyt w psychiatryku uczynił z niego materialistę. Gorzej, że jego życiowym pragnieniem jest zostać prestidigitatorem. Mam nadzieję, że gra wie, co robi, bo ja nie wiem wcale. Ale czy to jakaś nowość?

No dobrze, ale z kim Alec musi dzielić przestrzeń życiową w psychiatryku?

*werble*


Nie obeszło się oczywiście bez Jace'a, który jest chyba najbardziej złotym Simem, jakiego kiedykolwiek zrobiłam. Nawet nie wiedziałam, że mam gdzieś w pobranych złociste oczy. Płowy Buc wylosował aspirację Pragnienie Stworzenia Rodziny (?!) i znak zodiaku Wodnik. Wydaje mi się, że wyszedł sympatyczniej od pierwowzoru. I nie, też nie wiem, co mu się stało z ustami, ale po poprawkach wyglądało tylko gorzej.


Nie mogłam rozdzielać rodzeństwa, więc na potrzeby Aleca nagięłam nieco zasady i odpowiednie służby zgarnęły również Isabelle. W tym wypadku, oprócz opisu z książki który nie istnieje, starałam się też oddać podobieństwo do brata, ale to mi raczej niezbyt wyszło. Ponieważ jesteśmy w psychiatryku, Izzy musiała niestety oddać wszystkie swoje różowe szminki i widzicie ją tu #nomakeup. Wylosowała Pragnienie Popularności, co poniekąd odpowiada jej charakterowi, oraz bycie Bliźniętami, co chyba też całkiem do kanonicznej Izzy pasuje.


Żadna impreza, na której potencjalnie można zginąć z powodu własnej głupoty, nie obędzie się bez Clary. Ona jedna wygląda, jakby wiedziała, co ją czeka. Prawie mi jej szkoda, ale to chyba wina ułożenia brwi i ust, że ciągle sprawia wrażenie, jakby była smutna. Eklerka wylosowała Pragnienie Romansowania i Raka, czyli generator nie tylko prawie trafił w jej horoskop, ale i zna priorytety naszej heroiny! O dziwo, Clary jest chyba najspokojniejszą pacjentką zaraz po Alecu.

Ponieważ Simon jest zajęty nową drogą życia, miałam lekką zagwozdkę, kogo jeszcze dorzucić, aby życie Aleca stało się koszmarem bardziej niż w kanonie. Na szczęście przypomniałam sobie o dwóch innych bohaterkach Cassie, które nadają się doskonale.

*werble znowu*


Oto Emma Carstairs, co właściwie równa się umieszczeniu w grze fem!Jacusia, ale sami przyznacie, że znoszenie Płowego Buca x2 to najszybszy sposób, żeby oszaleć. Na dowód, że mam rację, generator wylosował również dla Emmy Pragnienie Stworzenia Rodziny i Wodnika. Uznałam jednak, że muszą się z Płowcem różnić czymś poza karnacją, więc spróbowałam drugi raz. Wyszła Waga.


A to ostatnia z żeńskich gwiazd na firmamencie Cassoversum, Tessa Gray. Żeby być uczciwą, muszę przyznać, że w porównaniu z Clary i Emmą jest niemalże znośna. Przynajmniej ja tak sądzę, zobaczymy, jakie zdanie będą mieć na ten temat współlokatorzy. Tessa wylosowała Pragnienie Zdobywania Wiedzy, co poniekąd zgadza się z jej kanonicznym charakterem, oraz Byka. O ile pamiętam, jest najschludniejszym pacjentem poza Alekiem. Może dzięki niej muchy nie zjedzą reszty, gdy nasz bohater będzie ciężko pracować, żeby móc uciec z wariatkowa.

W tym momencie znowu miałam problem, ponieważ skończyły mi się dostatecznie charakterystyczne i znienawidzone postaci ze świata Cassie. Musiałam więc sięgnąć do nieco dalszych inspiracji.


Oto Tris. Jeśli mam być szczera, rzeczywiście wygląda najmłodziej ze wszystkich pacjentów, wyłączając Clary, więc prezentuje się dosyć kanonicznie. Ku mojemu zaskoczeniu, wylosowała Pragnienie Zdobywania Wiedzy, więc chyba obudziła się w niej ta erudycka część, którą ponoć miała. Oprócz tego jest Bliźniętami i chyba najbardziej agresywną osobą w szpitalu (kumulacja ustawionych na maksimum cech nieuprzejmy+aktywny). Jak już widzieliśmy, owocuje to podkradaniem gazet sąsiadom.


A to Peron Dziewięć i Trzy Czwarte Cztery. Nie pamiętam prawie w ogóle, jak wyglądał w książce, więc efekty nie są zbyt zadowalające (poza tym ma strasznie wysuniętą górną wargę, wygląda z profilu jak małpa), ale, na szczęście, nie będzie przekazywać genów dalej. Cztery jest prawdziwą drugą połówką Tris, ponieważ wylosowali tę samą aspirację i nie mam zielonego pojęcia, skąd mu się to wzięło. A, jest również Lwem, co mnie osobiście obraża. Chyba zrobiłam go absolutnie nieuprzejmym ponurakiem, w dodatku flejtuchem.

A tak wygląda ekran ładowania naszej wesołej gromadki:


Nie pytam, co się stało z miejscem, gdzie się kończą plecy Jace'a. Może wdzianka pacjentów szpitali tak mają na wszelki wypadek, żeby uniemożliwić rozmnażanie. Czy Simsy same z siebie mogą inicjować interakcję starania się o dziecko?

Ponieważ z którymś dodatkiem doszła opcja, że każdy kolejny członek rodziny to dodatkowe kilka tysięcy na start, Lightwoodowie zaczynali grę z prawie sześćdziesięcioma tysiącami simleonów! Dzięki temu mogłam im zbudować dom zgodnie z zaleceniami czelendżu:


Tak, dobrze widzicie. Alec przynajmniej w założeniu ma własny pokój. Uznałam, że mu się to należy, gdy Tris i Cztery poczują zew natury. W Jacusia i Clary jakoś powątpiewam, obstawiam, że dogada się z Emmą. Na działce jest również sporo miejsca na potencjalny cmentarz. Mam wrażenie, że się przyda. Oprócz tego, dom posiada również dach i elewację. Czy to nie cudowne? To najokazalsza czelendżowa posiadłość!

Po zbudowaniu tego majstersztyku architektury zostało mi jakieś dwadzieścia tysięcy. Zanim Alec zaczął się cieszyć roztrwonił to na głupoty, zgodnie z zaleceniami czelendżu ustawiłam kodem budżet rodziny na okrągłą stówkę. Nie jestem pewna, czy starczy na pierwszy rachunek, ale kogo to obchodzi. Komornik jeszcze nigdy do mnie nie przyszedł. Najwyżej reszta go spali.

Żeby mnie nie kusiło zaglądanie w pragnienia reszty przypadkiem nie przeskoczyło mi na nikogo innego, skorzystałam ze wspaniałości InSimenatora i uczyniłam resztę domowników nieaktywną, tj. nie mam nad nimi żadnej władzy. Już się boję efektów. Ja nawet współlokatorów w Osiedlowym Życiu nie lubiłam mieć, bo nie mogłam nad nimi panować. Czelendżowo największym czelendżem jest chyba dla mnie.

Czy Alec znajdzie pracę? Jak prędko ktoś coś spali? Z kim zwiąże się Jace? O tym w nieokreślonej przyszłości. 

Do zobaczenia!

10 komentarzy:

  1. Kocham. Nie wiem, kim jest Emma, ale czuję z nią więź ze względu na znak zodiaku (urodziny 21.10) i kibicuję jej. Mam nadzieję, że Tris i Jace zginą w pożarze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czucie więzi z Emmą to trochę jak czuć więź z Płowcem. A śmierć Tris by mi nie przeszkadzała, MOŻE KTOŚ WRESZCIE ZDOŁA WZIĄĆ SWOJĄ GAZETĘ (serio, przyszła już do każdego) XD

      Usuń
  2. A na czym, tak w skrócie, polega wyzwanie Aleca (wiem, że mam link i jestem leniem, ale nie chce mi się zagłębiać w szczegółowe opisy)? I czy może się rozmnażać?

    Dziękuję za rozważenie uczynienia z Amisi dziedziczki <3

    BTW, na fali testów "Kim jesteś z Selekcji", postanowiłam zobaczyć, kim byłabym w "Darach Anioła": http://samequizy.pl/jaka-postacia-z-darow-aniola-jestes-quiz-dla-prawdziwych-fanow-ksiazek/ Efekt? Eklerka. Cóż, pocieszam się, że zawsze mógł to być Jace.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alec ma wypełnić swoje pragnienie życiowe, nie dając się wcześniej zabić współlokatorom, nie wolno mi ich w ogóle kontrolować, a poza tym nie wolno mi nawet wypuszczać Aleca z domu poza pracą. Poza tym nie mam nawet alarmu przeciwpożarowego, jak widać. Nie, nie wolno mu się rozmnażać, dopóki nie wypełni czelendżu i nie będzie mógł się wynieść. :c

      Odnoszę wrażenie, że Amisia idealnie zrozumie dzieło zapoczątkowane przez Cersei :D

      Cóż, witamy w klubie Eklerek, wyszło mi identycznie. XD

      Usuń
    2. "Alec ma wypełnić swoje pragnienie życiowe, nie dając się wcześniej zabić współlokatorom" - znaczy... ja wiem, że tam jest Jacuś, Peron i w ogóle, ale czy naprawdę może być AŻ TAK źle, żeby inne Simy próbowały go wykończyć (no, chyba że spalą się kuchenką, ale może jednak ktoś tam bohatersko ugasi ewentualny pożar)? :D

      Usuń
    3. Biorąc pod uwagę, że na osiem Simów steruję jednym, a jedyną interakcją Simów nie-kontrolowanych na ogień zwykle jest panika... XD Poza tym Simy mogą umrzeć też przez bardzo złe samopoczucie (a tu mamy bardzo niski standard życia), jeśli długo się utrzyma albo chorobę. Patrząc na to, ile mamy flej, jeden chory Sim = chory dom. XD

      Usuń
    4. Nigdy nie udało mi się zabić żadnego Sima przez muchy, a tak się starałam :( Zbierałam nawet naczynia, i nic. To samo z chorobą, chyba żaden Sim w dwójce nigdy mi nic nie złapał (za to w czwórce od razu dostał jakiejś ospy, choć bynajmniej tego nie chciałam). W ogóle ja mam tak dziwnie, że jak chcę ubić Sima, to nic, ale jak nie... Jak sto lat temu zaczęłam grać w Simsy dwójkę, to moją pierwszą - pierwszą bohaterkę zabił jakiś asteroid czy inny diabeł, jak gapiła się w gwiazdy :D (ale i tak moim ostatnim faworytem w czwórce jest śmierć przez, no cóż, zachędożenie się w słusznym wieku - tak ubiłam jednego Sima-emeryta).

      "(a tu mamy bardzo niski standard życia)" - no, ale skoro Alec ma zostać bogaczem... :D (BTW, jak wpłynie im coś na konto, możesz im jeszcze kupić łóżko Murphy'ego! :D)

      Usuń
    5. Serio nigdy nie miałaś chorego Sima? Mi chyba z dziesięć razy wracali chorzy z pracy i myślałam, że oszaleję, choroba Simów jest OKROPNA, gorsza jest tylko ciąża. Chce się im spać, ale co chwila wstają, bo coś im nie pasuje, kichają na resztę rodziny... Za to nigdy nie zabiłam Sima atakiem serca, a bardzo próbowałam. O nożyczkach nie mówię, bo nie mogę nigdzie znaleźć tych morderczych, żeby nie bugowały. :v A asteroidę znam, jak wprowadziłam Simkę po ślubie do domu, kazałam jej przytulać się pod obłokami, I ZABIŁA JĄ SATELITA. Którą mogłam sprzedać za 1999$ XD (O matko, w czwórce można umrzeć od bara-bara?! o:)

      Właśnie nie mogę im kupić żadnych łóżek, w tym tkwi haczyk! A jak ktoś umrze, mam sprzedać jedno łóżko i jedno krzesło. XD

      Usuń
    6. "Serio nigdy nie miałaś chorego Sima? " - miałam zaziębionych i zawsze liczyłam na to, że ta choroba ich wykończy, a tu nic - pokichali sobie przez dwa dni i z głowy.

      "O matko, w czwórce można umrzeć od bara-bara?" - owszem, to póki co moja ulubiona opcja :D

      "Właśnie nie mogę im kupić żadnych łóżek, w tym tkwi haczyk!" - a wymienić to podwójne, co już jest na parceli? :D

      Usuń
    7. Jakbyś im kazała ćwiczyć i generalnie ich przemęczała, to by umarli. To bywa pracochłonne XD

      Czyli jednak w czwórce są ciekawe nowe pomysły, aż chce się kurcze wypróbować XD

      Mogę wymienić jedynie meble skradzione/spalone :C

      Usuń

© Mrs Black | WS | X X X X