O czym myślicie, kiedy słyszycie 100 Babies Challenge? Cóż, jakich skojarzeń by wam to nie przywodziło na myśl, zapewne są one słuszne. Jest to jedno z najpopularniejszych wyzwań dla wielbicieli The Sims, można próbować je realizować w praktycznie każdej części poza jedynką. Zazwyczaj zasady nieco się różnią, zależnie od tego, kto akurat przedstawia wyzwanie szerszej publiczności, niemniej istnieją pewne niezmienne reguły gry:
- założycielką rodziny musi być Simka w wieku reprodukcyjnym, którą wprowadzamy na możliwie największą parcelę i ma się ona tam budować bez kodów
hej, Simon, nie tylko ty będziesz klepać biedę!; - Simka nie może wziąć ślubu ani nawet mieszkać z żadnym innym dorosłym Simem;
- nie może również zajść w ciążę dwa razy z tym samym Simem;
- w momencie, kiedy zmienia grupę wiekową na emeryta, zadanie przechodzi na najmłodszą córkę;
- żadnych kodów (ofc);
- jeśli nie zmieścisz się w pięćdziesięciu pokoleniach, przegrałeś.
Żeby nie było za łatwo, można też np.:
- wtranżalać w ciąży sernik, co zwiększa szanse na ciążę mnogą
każdy, kto grał w dwójkę, wie, jakim utrapieniem jest jedno cholerne niemowlę, którego potrzeb nie można sprawdzić, NIC NIE MOŻNA KURCZACZEK ZROBIĆ I POMNÓŻCIE TO SOBIE RAZY TRZY ALBO CZTERY; - nie korzystać z żadnej pomocy do dziecka poza nastolatką, która przejmie po
mającej myśli samobójczematce schedę; - nigdy nie ustawiać aspiracji rodzinnej, żeby dziedziczka się za bardzo nie cieszyła z tego dziecioróbstwa.
I jeśli myślicie, że podałam warunki, które zamierzam spełnić w czelendżu to dobrze myślicie. A ponieważ, w przeciwieństwie do trójkowiczów i czwórkowiczów, nie mogę zapładniać Simek z grupy wiekowej młody dorosły, bo dzieci pozostaną w fazie larwalnej przez osiem semestrów studiów, stwierdziłam, że skorzystam z dobrodziejstw innego moda, który posiadam. Otóż Inteenimater to taki cudowny wynalazek, który nie tylko pozwala zarządzać zegarem biologicznym Sima, ale również sprawia, że nastolatki też mogą starać się o dziecko. Z tego wynika, że najmłodsza córka zawsze będzie mieć najbardziej przerypane z powodu wiszącego nad głową widma braku wyższej edukacji i dobrej pracy. Przeczuwam, że dziewczynki w tej rodzinie nie będą za bardzo kochać starszych sióstr. Simon, jednak nie będziesz najbardziej patologiczną rodziną w mieście!
Miałam jedynie problem, komu powierzyć tak ważne zadanie. Początkowo zastanawiałam się nad Americą Schreave, de domo Singer, skoro i w kanonie kobieta świetnie radziła sobie z wypychaniem na świat Antychrystów, darmozjadów i Kadena. Uznałam jednak, że istnieje lepsza kandydatka.
Powitajcie gromkimi brawami Phoebe z Przyjaciół Cersei! Jak widać, tym razem custom content poszedł w ruch aż miło, jednak mówimy o Cersei, Świetle Zachodu, bla bla bla. Musiałam ją wylaszczyć i, choć bardzo cenię Lenę Headey, jej uroda nigdy nie pasowała mi do Lwicy.
Żeby nasza bohaterka czerpała choć trochę przyjemności z życia, jej aspiracją jest Pragnienie Romansowania, a kręci ją… właściwie nie pamiętam, co, ale praktycznie każdy napotkany facet powinien wywoływać u niej minimum zainteresowania.
A tutaj Cersei w pełnej krasie:
Jeśli to kogoś interesuje, WSZYSTKIE jej ubrania są czerwone. Dosłownie wszystkie. Rozważałam coś zielonego, ale twórcy chyba nie przepadają za tym kolorem, bo za wiele ładnych zielonych ciuszków nie znalazłam. Przez to Cersei jednocześnie wygląda jak cosplayerka Phoebe z Przyjaciół Heather Chandler.
Po wprowadzeniu Cersei na parcelę, okazało się, że hobby, do którego nasza bohaterka ma wrodzony talent, jest natura. Ujawniło się to podczas następującej interakcji:
Ona obserwuje ptaki, gdyby ktoś nie wiedział. Najwidoczniej ma więcej wspólnego z książkową Cersei niż sądziłam. Żenujący żart prowadzącej został wycięty w trosce o wasze poczucie humoru.
Ponieważ zasada braku kodów obowiązuje twardo, rezydencja Cersei wygląda następująco:
Ona ma łóżko dla dwóch osób! I prysznic! I mikrofalę! I nawet blat! I nawet alarm przeciwpożarowy! Komfortem życia wygrywa z Alekiem i Simonem w przedbiegach.
A tak jej posiadłość wygląda z widokiem na dach:
Którego nie ma. Nie oczekujmy cudów, zbudowałam to za jakieś dwa tysiące. Na wszystko przyjdzie pora, ale pierwsze dziecko urodzi się chyba pod gwiazdami. Może zostanie Dothrakiem?
Swoją drogą, nazwałam parcelę Casterly Rock. Spójrzcie, jak imponująco prezentuje się na mapie!
Simon could never. Cztery ściany i to u podnóża góry! Teraz nawet walnęłam jej jakieś ozdóbki dookoła, żeby to otoczenie nie wyglądało tak goło-niewesoło. Tu naprawdę nie mieszkają sami żebracy i pacjenci szpitala dla obłąkanych.
A na zakończenie, oto dowód, że Cersei to naprawdę najlepsza możliwa kandydatka do tego czelendżu:
Chciałam tylko sprawdzić jej życiowy cel, żeby wiedzieć, w jaki zawód celować, a tu coś takiego! Chyba pierwszy raz zdołam spełnić tego rodzaju pragnienie życiowe Sima. Może powinnam postawić Cersei w ogrodzie czerwoną latarnię?
Na tym chciałam zakończyć, jednakże, kiedy wprowadziłam do miasta jednego z gotowych Simów, żeby urozmaicić wybór ojców dziecka… Cersei przyszła go powitać jako pierwsza! Najwidoczniej zobaczyła po drugiej stronie ulicy dom z dachem i elewacją, więc postanowiła obczaić potencjalnego dawcę nasienia sąsiada.
- Witamy w sąsiedztwie, panie Kuk. Czy w pana rodzinie występowały jakieś choroby genetyczne?
Najwidoczniej Julian uznał to pytanie za normalkę ewentualnie zapatrzył się w dekolt Cersei, bo wdał się w pogawędkę z nową sąsiadką.
(Tam w tle to Magnus, który najwidoczniej uznał, że nowemu sąsiadowi trzeba się pokazać w stroju roboczym. Nie mam na razie lepszych zdjęć, bo Cersei myślała o nim zdecydowanie za dużo, więc musiałam go wyprosić).
- No więc pracuję na kierowniczym stanowisku w najlepszej restauracji w mieście… *Bajeruj, Julek, bajeruj, nie musi wiedzieć, że jesteś tylko kierownikiem zmiany, foczki lubią wysoko postawionych gości*
- O jejku, to taka odpowiedzialna praca! *Bogini, weź ściągnij moda na alimenty*
Wizja zapewnienia sobie dziecku bytu podziałała na Cersei bardzo motywująco.
A tak naprawdę to obczajał jej tyłek.
Jak widać, ta wiadomość ją zdruzgotała. Jak również widać, Julian nadal nic nie podejrzewa. Ale ponieważ ma dobre serduszko, chciał ją pocieszyć:
Cersei też postanowiła się pocieszyć:
…żeby ukraść gazetę. To nie tak, że miała własną pod drzwiami, skądże.
A Cersei, ledwo pożegnała się z Julianem, okazała swoje niezadowolenie:
Do zobaczenia!
- Och, Julianie, jesteś taki zabawny!
- Śmiejesz się z mojego dowcipu od trzech minut, ale wcale nie wydaje mi się to podejrzane.
Poważnie, facet w ogóle nie widzi, co się tu dzieje. Za to zdaje się łykać bajerę Cersei, aż miło.
- *Więc tak się czuje człowiek, który ma kanapę*
- *Rwałbym jak Grażyna Borówkę Basię*
Postanowił więc okazać Cersei, że jest nią zainteresowany:
- Jesteś tak piękna, że gdybyś była różą rosnącą pośrodku pustyni, uklęknąłbym i zapłakał, żebyś nie zwiędła.
Posunął się nawet do nawiązania kontaktu fizycznego z piękną sąsiadką:
- A gili-gili, zobaczymy, czy anioły mają łaskotki!
- Och, ach, Julianie, tylko nie łaskotki! *Jestem doskonałą aktorką*
…i w dalszym ciągu nie widział nic dziwnego w jej zachowaniu:
- Ou jea, zegarze simologiczny, przygotuj się na porządne nakręcenie!
- Lubię kobiety, które mówią same do siebie.
Cersei postanowiła więc wybadać teren:
- A powiedz mi, piękny wąsaczu, jaki jest twój stosunek do alimentów?
Niestety nie zdołałam uchwycić dalszej części rozmowy, ale zdanie Juliana na temat alimentów chyba nie jest zgodne z wizją Cersei, bo zatkała uszy i nie chciała go słuchać. Przykro mi, Cersei, nie będzie tak łatwo.
Najwidoczniej Julian załapał, że niektórym ludziom nie mówi się prawdy, a to, co chcą usłyszeć:
- …ale, oczywiście, nie wiem na ten temat tyle, co ty.
- Naturalnie, jako kobieta wszechstronnie wykształcona wiem lepiej, ale wybaczam ci ten błąd, znaj mą łaskę. *Oskubię cię co do grosza, ale jeszcze nie wiem, jak*
Cersei, jakby ci to… nie masz takiej możliwości.
Cersei też postanowiła się pocieszyć:
- *Jeszcze dziewiętnastu i spotkam tancerki hula po śmierci*
W tym samym czasie przed domem pojawiła się jedna ze współlokatorek Aleca:
…żeby ukraść gazetę. To nie tak, że miała własną pod drzwiami, skądże.
A Cersei, ledwo pożegnała się z Julianem, okazała swoje niezadowolenie:
- Co to miało być z tymi alimentami, co?
Czy Cersei przekona Juliana Kuka do dawania jej pieniędzy na dziecko? Czy postarają się o dziecko? Jaką karierę rozpocznie Cersei? I czy wreszcie zarobi na dach? O tym w bliżej nieokreślonej przyszłości!
Do zobaczenia!
Skoro Amisia nie przeszła jako główna bohaterka, składam wniosek, aby stała się którąś z dziedziczek w pokoleniowym wyzwaniu! :D
OdpowiedzUsuńA czy Magnus też jest rozważany w roli potencjalnego dawcy nasienia? I kim jest współlokatorka Aleca?
Jeśli urodzi mi się jakaś ruda córka, bez wątpienia nazwę ją America i zrobię wszystko, by została dziedziczką <3
UsuńCóż, wszyscy poza Simonem i Alekiem, którym nie pozwalają ich challenge, są rozważani, więc Magnus jak najbardziej wchodzi w grę jako jeden z ojców, póki Aleca pęta imperatyw narracyjny :D Ta konkretna to akurat Tris Prior. XD
Czy dobrze rozumiem, że wyznanie Aleca to budowa rodziny w otoczeniu psychopatów/przemocowców? Tris, Jace i kto jeszcze? Biedaczek, nie dość, że Clare go tak traktuje, to jeszcze w simsach ma życie pełne nieszczęść.
OdpowiedzUsuńCersei jest przepiękna. Naprawdę, a komentarze i żarty sprawiły, że zaczęłam się śmiać na głos. Nie mogę się doczekać rozwoju tego wyznania <3
Nie do końca. Dostosowałam jedynie współlokatorów Aleca do klimatu jego wyzwania. Jak się uda, notkę wstępną o Alecu wstawię jeszcze dziś. xD
UsuńCersei musiała być przepiękna, skoro przez nią w Czelendżowie rozwinie się chów wsobny, niech chociaż wniesie dobre geny! xD Cieszę się, że moje komentarze Cię rozbawiły. Sama nie mogę się doczekać, zarówno jej, jak i Simona, dlatego jak najszybciej zaludniam im okolicę. :D
Kocham Cersei. Tak tylko piszę. Kocham ją. Tak bardzo nieheteroseksualnie ją kocham.
OdpowiedzUsuńMoja osobista miłość do Cersei na przestrzeni lat trochę przygasła, ale nadal mam jakąś słabość tbh xD
Usuń